wtorek, 5 lutego 2013

Skąd przybyli ...? Wybuch wulkanu Tambora

Aby lepiej poznać dzieje naszych przodków możemy szukać wszelkich danych dotyczących różnego rodzaju klęsk naturalnych, wojen, zmian granic. Informacje te dają pojęcie nie tylko z czym musieli zmagać się w przeszłości mieszkańcy danych terenów, ale też mogą być punktem wyjścia do poznania przyczyn przemieszczenia się ludności. Podczas badań w różnych regionach kraju zauważyłam, że mniej więcej w tym samym okresie, w badaniu dziejów kilku zupełnie niespokrewnionych ze sobą rodzin - natrafiam na ... pustkę. Rodziny te pojawiają się "znikąd" w miejscu swojego zamieszkania i nie wiadomo skąd przybyły.
 
Przyczyny tego mogą być różne i całkowicie ze sobą niezwiązane np zwykła migracja z bliższej lub dalszej okolicy, której nie możemy zlokalizować. Co jednak jeśli przyczyny są szersze i dotyczą większej ilości rodzin? Badając księgi metrykalne z Kluwiniec zauważyłam, że początkowo niewielka wioska z małą ilością ludności, nagle zaczęła się zdecydowanie powiększać. Przyczyną nie była nadzwyczajna płodność czy zmniejszenie śmiertelności lecz ewidentnie napływ nowej ludności, która nie mieszkała wcześniej w okolicy.  Jaka mogła być tego przyczyna? Pierwsze co mi się nasunęło to zmiana granic. Ponieważ chodzi o lata ok. 1815-21 pomyślałam, że jest to związane z ponownym przyłączeniem części okolic Tarnopola do zaboru austriackiego (po kilkuletniej przynależności do Rosji). Gdy z podobnym przypadkiem spotkałam się w Wielkopolsce pomyślałam, że może przyczyną była wojna i jej skutki. W końcu był to okres po upadku Napoleona. Kilkuletnia zawierucha wojenna związana z powstaniem Księstwa Warszawskiego, a potem odwrotem z Rosji i ostateczną klęską, to oprócz szczytnych celów także ogromny koszt społeczny. Ktoś musiał wyżywić żołnierzy, zapewnić uzbrojenie - o takich skutkach zwykle mało się pisze. Na wojnie nie jeden się wzbogacił, ale większość raczej straciła. Upadek bogatszych rodzin pociągał za sobą kłopoty z utrzymaniem się wielu zależnych od nich wolnych chłopów, zarządców majątków, dzierżawiącej majątki szlachty. To wszystko musiało prowadzić do przemieszania się ludności na większe niż zwykle odległości, co z kolei poważnie utrudnia znalezienie mam naszych przodków gdy brak informacji w księgach metrykalnych skąd pochodzili. Jednak wydaje mi się, że okres związanej z tym migracji powinien wystąpić o jakieś 2 lata wcześniej.
 
Przypadkiem natrafiłam na program o wpływie wybuchu wulkanu na Islandii na wybuch rewolucji we Francji i dużą ilości zgonów z tym związanych w całej Europie. Dlatego zaczęłam szukać czy w badanym przeze mnie okresie też nie było jakiegoś zgubnego w skutkach wydarzenia naturalnego powodującego znaczne zwiększenie migracji ludności. Przyczyna naturalna rzeczywiście była. W 1815 r. wybuchł w Indonezji wulkan Tambora mający status "małego" superwulkanu (małego w stosunku do wulkanu w Yellowstone). Jego erupcja spowodowała uwolnienie do atmosfery olbrzymich ilości popiołów i miała skutki ogólnoświatowe. W roku 1815 średnia temperatura spadła o 3-4 st, a w roku 1816 brak lata na półkuli północnej - w Europie i Ameryce Północnej oraz związana z tym klęska nieurodzaju i głodu.
 
Tak więc wydaje mi się, że największy wpływ na migrację ludności w latach ok. 1815-20 miał właśnie wybuch tego wulkanu. Oczywiście wcześniejsze "wypadki napoleońskie" też miały w tym swój udział, a wybuch na odległej wyspie, w wielu przypadkach przypieczętował znaczne zubożenie ludności i konieczność zmiany miejsca zamieszkania.
 
Zamierzam szukać dowodów wpływu wybuchu Tambora na klimat w Polsce, w szczególności w Galicji. Ze względu na odległość czasową i ograniczoną liczbę danych nie będzie to łatwe zadanie.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz